niedziela, 31 marca 2013

6. Dziękuję, że jesteś.

Zaskoczona Hermiona usiadła na łóżku i ze łzami w oczach wmawiała sobie, że więcej się to nie powtórzy. Próbowała zasnąć, jednak jej próby wyrzucenia Draco ze swojej głowy nie powiodły się. Całą noc biła się ze swoimi myślami na marne. Była na niego wściekła, jednak bardziej obwiniała siebie, że mu uległa. Zastanawiała się co będzie dalej, w końcu nie ucieknie od niego, muszą razem prowadzić zajęcia i zorganizować bal.
Gdy zegary wskazywały godzinę 8:00 Gryfonka niechętnie zeszła na śniadanie. Poczuła ulgę gdy zeszła z wieży, nie spotkała po drodze Malfoy'a, tyle dobrze... Nawet w Wielkiej Sali nie dostrzegła nigdzie blondwłosego Ślizgona. Zdziwiło ją to ale teraz miała inny problem. Chciała usiąść na swoim stałym miejscu ale coś ją powstrzymało. Ruda czupryna jej byłego chłopaka odciągła ją od myśli krążących wokół Draco.
- Miona! Co ci się stało? Wyglądasz okropnie! - Ron zawołał na nią gdy tylko ją zobaczył i udawał jakby nigdy nic się nie stało. Jednak jego słowa wcale nie były pocieszające... Hermiona już otwierała usta by powiedzieć mu żeby uważał na słowa ale ktoś ją wyprzedził.
- Weasley, jak zawsze gentelman. Ty chyba lustra w domu nie masz... no tak zapomniałem, nie stać cię na nie.
Koło Hermiony znikąd pojawił się Draco. Wcześniej nie chciała go widzieć a teraz w duchu dziękowała mu, że utarł nosa Ronowi. Sama nie miała ochoty na sprzeczki z nim. Stała cicho i obserwowała rozwój wydarzeń.
- Malfoy! Nie mieszaj się w nie swoje sprawy!
- Obraziłeś ją, więc to także moja sprawa. Ostrzegam cię Weasley, żeby to się nie powtórzyło.
- Nie obraziłem jej! I jaka twoja sprawy?! Miona, nie mów mi, że chodzisz z tym arystokratą!
Ron był cały czerwony ze złości, wstał od stołu i podszedł do Hermiony z podniesioną ręką.
- Radzę ci się odsunąć. - Malfoy z opanowaniem w głosie zwracał uwagę rudemu, trzymał się jednak z boku.
- Ron uspokój się i usiądź. - do rozmowy włączył się Harry, który bał się o Hermionę.
- Przymknijcie się nie z wami teraz gadam! - mówiąc to Weasley coraz bardziej zbliżał się do przerażonej dziewczyny. - No słucham, to przez niego zerwaliśmy tak? Ten wstrętny Ślizgon zawrócił w głowie! Od jak dawna ukrywasz to przede mną, co?!
- Ron ja nie... nigdy cię nie zdradzałam!
- Kłamiesz! W nic ci już nie wierzę! - Ron zamachnął się i o mało co jego ręka nie wylądowałaby na twarzy Hermiony gdyby nie...
- Powiedziałem coś... - Draco chwycił rękę Rona przed samą twarzą dziewczyny jakby spodziewał się co rudzielec zamierza zrobić. Wygiął ją a Gryfon zawył z bólu. - Nie dość, że obrażasz ją bezpodstawnie to jeszcze podnosisz na nią rękę. Nieładnie Weasley...
Blondyn puścił wściekłego chłopaka i podszedł do Hermiony, która trzęsła się ze strachu. Objął ją a ta natychmiast się do niego wtuliła co jeszcze bardziej rozwścieczyło Rona. Kolejny raz do niej podszedł ale tym razem Draco nie pozwolił mu się zbliżyć nawet na metr. Dziewczyna przylegała do niego coraz bardziej drżąc. Ślizgon trzymał ją delikatnie w objęciach dając jej do zrozumienia, że jest bezpieczna. Bezpieczna bo jest z nim. Jednak Weasley nie dawał za wygraną, widok jego byłej dziewczyny z Malfoy'em doprowadzał go do szału. Draco pocałował Hermionę w czoło i mrugnął do Harrego dając mu znać aby ją stąd zabrał. Gdy tylko Potter podszedł do nich Malfoy wypuścił Hermionę z objęć i z zaufaniem odesłał ją z jej przyjacielem. Gryfonka dopiero wychodząc z sali zauważyła, że niemal cały Hogwart był zebrany wokół nich, obserwując niecodzienne zdarzenie. Gdy już razem z Harrym wychodziła z sali, dołączyła do nich Ginny zalana łzami.
- Hermi, naprawdę nie wiem jak on mógł... przepraszam cię za niego.
- Daj spokój Ginny, Miona jest cała roztrzęsiona, zaprowadźmy ją do jej pokoju.

- Co się stało?
- No witam księżniczkę, dość długo spałaś.
- Malfoy? Co ty tu robisz?
- Co robię? Hmm... od kilku godzin siedzę tutaj i czekam aż się obudzisz.
- A gdzie Harry i Ginny? Co z Ronem...? Draco... Masz podbite oko!
- Weasley'owi raz się poszczęściło i oberwałem... Nie wyszło mu to na dobre bo właśnie leży w skrzydle szpitalnym. Czemu ty się o niego pytasz?! Martwisz się?! - Malfoy robił się wściekły na samą myśl o tym rudzielcu a teraz... zżerała go zazdrość.
- Nie, przestań to nie tak.
- A jak? Mogłem się tego spodziewać...
- Czego spodziewać? Przecież nie...
- Co nie?! Wiedziałem, wiedziałem że ci na nim zależy. Mimo, że tak cię krzywdzi! Dlaczego ty się tak o niego martwisz? To zwykły...
Draco nie zdążył dokończyć zdania bo dziewczyna wpiła mu się w usta. Całowała go coraz mocniej a on odwzajemniał jej pocałunki. Po chwili jednak odsunął się.
- Ał...
- Zapomniałam... mój bohaterze, bardzo cię boli?
- Chyba bardzo skoro przerwałem tak wspaniałą chwilę, co? - Draco delikatnie się zaśmiał.
- Coś mi się wydaję skarbie, że będziesz musiał odwiedzić panią Pomfrey...
- Co ty powiedziałaś?
- Powiedziałam, że będziesz musiał...
- Nie to! To wcześniej. - Ślizgon pochylił się nad dziewczyną i wpatrywał głęboko w jej czekoladowe oczy. - Powtórz to.
- Draco nie wiem o co ci chodzi, przestań.
Hermiona drżała, tym razem nie ze strachu. Poczuła ten sam dreszcz, który towarzyszył jej wczorajszego wieczoru. Taki dreszcz wywoływał u niej tylko Draco Malfoy.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi a ja chcę usłyszeć to jeszcze raz, z twoich ust.
Ich twarze dzielił zaledwie centymetr a Hermiona czuła, że opiera się już o ścianę łóżka. Nie miała już wyjścia...
- Więc jak? Usłyszę jeszcze raz... czy mam wymusić to na tobie? - jego zadziorny uśmiech sprawiał, że dziewczyna coraz bardziej mu się poddawała.
- Skarbie niczego nie mu...
Miona poczuła miękkie usta jej wybawcy. Była to najpiękniejsza chwila w jej życiu i chciała aby trwała wiecznie. Dziękuję ci, że jesteś Draco...

...............................................................................................
Tym razem rozdział dodany szybciej. Szczerze mówiąc jestem z niego zadowolona bardziej niż z poprzednich ^^
Anyway...  jest on dla mnie szczególny i chcę go zadedykować mojej najwspanialszej i najukochańszej kuzynce na świecie ! ;3 Nacyk debilu, to za tą wenę, którą dzięki Tobie mam <3
Następna notka pojawi się 6 lub 7 kwietnia, mam nadzieję że wytrwacie tyle! :)
Ps. Zostawiajcie po sobie ślad i komentujcie ;>

czwartek, 28 marca 2013

5. Kocham cię.

I co ja mam teraz zrobić? Hermiona dość długo zastanawiała się zanim podjęła decyzję. Zostało jej 20 min do spotkania. Jak najszybciej wyciągła swoje ubrania z walizek. Była na niego wściekła ale chciała wyglądać jak najlepiej. Znalazła to co szukała. Ubrała swoją ulubioną, dość obcisłą, białą bluzkę i zielone spodnie. Zostało 5 min... pojawiły się kolejne wahania. Nie, to pewnie jego kolejne zagrania, nie powinnam się teraz z nim spotykać. Ale jeżeli tego nie zrobię to chyba nie zasnę... W końcu co mi szkodzi? Dobra, zostały mi 2 min, idę.
Hermiona wyszła ze swojego pokoju, Draco nigdzie nie było. Usiadła przy kominku i zaczęła żałować, że zgodziła się tutaj przyjść. Czekała już 10 min a Ślizgon się nie pojawiał. Miała tego dość, wstała i zmierzała do drzwi swojego pokoju gdy nagle ktoś ją zatrzymał. Dreszcze... i to przyjemne ciepło na jej ciele. Poczuła znajomy dotyk na swoich biodrach. Dłonie blondyna delikatnie objęły ją w pasie.
- Chyba nie myślałaś, że cię wystawię? - wyszeptał jej do ucha po czym jedną ręką zgarnął włosy opadające na jej czoło.
- Ja... nie... Draco, prosiłam cię żebyś...
- Ciii... dobrze pamiętam o co mnie prosiłaś ale obawiam się, że nie mogę ci tego obiecać.
Draco widząc, że Hermiona nie stawia mu żadnych oporów posuwał się coraz dalej. Czuł się pewny ale czuł też, że ta Gryfonka jest inna niż reszta dziewczyn z którymi się spotykał. Co prawda było ich  wiele ale przy żadnej nigdy nie odczuwał czegoś takiego. Chciał aby zawsze było tak jak teraz. Tylko oni i nikt więcej. Niestety nie trwało to długo.
- Nie! Nie nabierzesz mnie na te gierki! - Hermiona otrząsnęła się i wyrwała z objęć Malfoya.
- Jakie gierki? Granger, co ty gadasz? Myślisz, że zawracałbym sobie głowę na gierki z kimś takim jak ty?
- Z kimś takim jak ja?! Od razu powiedz, że jestem szlamą! W końcu przez sześć lat potrafiłeś mi o tym przypominać kilka razy dziennie!
- To było kiedyś, wiesz że teraz tego nie zrobię. Zmieniłem się, nie widzisz tego?!
- Może i widzę, tylko nie jestem pewna czy wierzę w tą przemianę...
Draco widząc smutek w oczach Hermiony wiedział już wszystko. Wiedział, że go pragnie ale boi się... boi się, że on ją tylko wykorzysta i po prostu się nią bawi. Draco, ty cholerny debilu, to przez te piekielne sześć lat! Przez te twoje pieprzone żarty! Muszę to teraz naprawić ale jak? Ślizgon opamiętał się, że zamiast przekonywać teraz Granger to pogrąża się we własnych myślach. Zobaczył, że dziewczyna czeka na jego reakcję, widział, że w jej oczach pojawiają się łzy. Wpatrywał się w nie a na jego twarzy ukazał się ciepły uśmiech. Właśnie w tej chwili chciał aby poczuła, że tak naprawdę nie do końca jest zimnym draniem. Pierwszy raz chciał pokazać, że na kimś mu zależy. Otarł jej łzy i chwytając ją w pasie delikatnie do siebie przyciągnął. Hermiona nie chciała tego ale poddała się mu i wtuliła w jego tors.
- Boisz się prawda? - Draco odzyskał swoją pewność. Jego słowa zabrzmiały jak słowa Harry'ego, który był jej najlepszym przyjacielem i troszczył się o nią bardziej niż Ron.
- Boję się, że mnie okłamujesz...
- Ale nie to jest jednym powodem, prawda? Boisz się, że jeżeli Ron się o tym dowie... - Draco nie zdążył dokończyć zdania.
- Nie! Nie interesuje mnie jego zdanie!
- Spokojnie, wybacz. W takim razie boisz się, że Harry, ta ruda od Weasley'ów i cała reszta Gryfonów dowie się o tym. To jest twoim największym problemem.
- A ty nie boisz się, że Ślizgoni cię wyśmieją za zadawanie się ze szlamą?
Draco szyderczo się uśmiechnął.
- Kochanie, spróbowali by tylko mnie wyśmiać. Poza tym prawda, to jest dla mnie ciężkie, dlatego że byliśmy wrogami przez wiele lat. Tylko, że... jest coś w tobie co ja chcę odkryć. Coś takiego, przez co całymi dniami o tobie myślę i nie mogę znieść braku twojej obecności.
- Nie mów tak... nie mów do mnie "kochanie"...
- To jest kolejna rzecz, której nie mogę ci obiecać.
- W takim razie ja też nie mogę ci niczego obiecać.
Hermiona kolejny raz wyrwała się z ramion blondyna i ze złością zwróciła się w stronę swojego pokoju ale on znów ją zatrzymał. Złapał za rękę i siłą przyciągnął do siebie. Nie obchodziły go jej sprzeciwy, pragnął tego już od dawna i nie potrafił się powstrzymać. Bez wahania wpił się zachłannie w jej usta. Jego dłonie przyciskały ją mocno do siebie i nie chciały wypuścić. Poddała się mu całkowicie i nawet nie starała się wyrywać. W głębi duszy też tego pragnęła choć wiedziała, że będzie to jej największy błąd w życiu... Gdy w końcu Malfoy wypuścił ją z objęć poczuła ulgę. Po takim uścisku na pewno będzie miała ślady ale nie to było jej problemem. Zamarła nie wiedząc co zrobić. Na twarzy Draco widniał uśmiech zwycięstwa. Osiągnął to co zamierzał a ona nie dała mu w twarz, co więcej, najwyraźniej jej się to spodobało. Gdy tylko dziewczyna się opamiętała wydusiła z siebie tylko jedno słowo.
- Dlaczego?
- Bo cię kocham Granger. Tak, teraz jestem tego pewny, kocham cię.
Hermionie kolejny raz łzy napłynęły do oczu, odwróciła się i wbiegła do swojego pokoju. Zamkła drzwi i oparła się o nie. Czuła, że cała drży a serce bije jej jakby chciało wyskoczyć z piersi. Usłyszała pukanie i z obawą, że to Harry w końcu odważyła się otworzyć. To nie był jej przyjaciel. Draco wdarł się do jej pokoju  kolejny raz, łapiąc ją w pasie rzucił na łóżko i namiętnie pocałował. Skończyło się tym razem na jednym pocałunku, po którym wstał i podszedł do drzwi.
- Przepraszam, tęskniłem.

..........................................................................................
I kolejny rozdział dodany! Z małym opóźnieniem ale jest ;> Mam nadzieję, że się spodoba ^^
Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie miłe komentarze od Was <3
Btw. jeżeli prowadzicie własne blogi ( nie tylko związane z Dramione ), wpisujcie linki w komentarzach. Chętnie poczytam  i polecę je na swojej stronie :)

wtorek, 19 marca 2013

4. "Przeklęty Draco!"

Harry zostawił Hermionę samą ze swoimi myślami. Po tej rozmowie uświadomiła sobie, że ta przeprowadzka wcale nie będzie przyjemna. Jednak nie to jest jej jedynym zmartwieniem. Wiedziała dobrze, że nadchodzi ciężki rok. A to dopiero początek...
Długowłosa spakowała wszystkie swoje rzeczy i zeszła na kolację. Postanowiła, że zanim zmierzy się z nowym "mieszkaniem" powinna coś zjeść. Było dość wcześnie więc w Głównej Sali nie spotkała nikogo prócz jednego Ślizgona... Draco siedział na swoim stałym miejscu przy stole Slytherinu. Gryfonka wchodząc do sali czuła jego spojrzenie na sobie, czuła jak ją przeszywa wzrokiem. Starała się nie zwracać na niego uwagi i usiadła przy stole Gryfonów. Chwilę później wszystkie miejsca były już zapełnione, jednak Hermiona nadal wiedziała, że Malfoy ją obserwuje. Jako pierwsza wyszła do swojego dormitorium, chciała przenieść swoje rzeczy zanim zrobi  to Draco. Miała nadzieję, że przynajmniej dzisiaj nie będzie zmuszona na rozmowę z nim.
Zegary w Hogwarcie wskazywały już 22. Jedno machnięcie różdżki przeniosło Hermione wraz z jej bagażami prosto do salonu Prefektów Naczelnych. To co zobaczyła zaskoczyło ją, była pewna że ten salon nie będzie się niczym różnił od pokoju wspólnego Gryfonów. Tymczasem był o wiele mniejszy, na środku znajdował się ogromny kominek a obok niego dwa duże fotele - jeden purpurowy, drugi zielony. Na jednym z nich widniał herb Gryffindoru a na drugim wił się wielki wąż Slytherinu. Cały wystrój tego pokoju był połączeniem dwóch wrogich dla siebie domów. Wrogich? Teraz już niezupełnie. Hermiona zdała sobie sprawę, że wszystko się zmienia i zaczęło ją to przerażać.
Ten mały, przytulny salonik zachwycał dziewczynę. Czuła, że może przesiadywać tutaj całymi dniami i bez namysłu usiadła w fotelu przeznaczonym dla niej. Zapominając o całym świecie zaczęła marzyć... Marzyła o wielkim balu, który w tym roku ma być wyjątkowy. Wyobrażała siebie w pięknej, błękitnej sukni u boku przystojnego chłopaka... Dracona Malfoya. W tym momencie zerwała się z fotela. Co ja wyprawiam?! Dlaczego o nim pomyślałam? Przecież nigdy nie zgodzę się mu towarzyszyć na balu. Nie ma mowy!
Nagle Hermiona poczuła czyjąś dłoń na jej ramieniu.
- Co cię tak przestraszyło Granger?
- Malfoy! Przestań się skradać z łaski swojej!
- Ja? To ty się mnie boisz! Tak swoją drogą... Granger? Czy ja jestem taki straszny?
- Spadaj, po co  tu przylazłeś?
- Kobieto, zapomniałaś, że od dzisiaj to jest także mój salon? Już się nie mogę doczekać naszych wspólnych wieczorów spędzonych przy tym kominku, ty pewnie także prawda?
- Draco proszę cię przestań.
- Co ja znowu zrobiłem?
- Przestań się tak podejrzanie uśmiechać...
- Czyżby mój uśmiech aż tak na ciebie działał? Ha! Dobrze wiedzieć Granger.
- Wcale na mnie nie działa!
Mówiąc to Hermiona czym prędzej pozbierała swoje bagaże i pobiegła do swojego pokoju. Wchodząc trzasnęła drzwiami i nie zwracając uwagi na nic rzuciła się na swoje łóżko. Zaczęło ją to przerastać i to już drugiego dnia w szkole. Nie mogła zrozumieć, dlaczego pomyślała wtedy o Draco... Jednak gdy się obok niej pojawił czuła się bezpieczna, czuła to czego nigdy wcześniej nie zaznała przy Ronie - spokój. Tak nagle z jej największego wroga stał się dla niej kimś o kim coraz częściej myśli? Nie, to niemożliwe.
Gryfonka pogrążyła się w głębokim śnie gdy nagle zbudziło ją pukanie w okno. Niechętnie wstała z łóżka by zobaczyć o co chodzi. Gdy podeszła do okna, zobaczyła małą sówkę z zielonym listem. Czym prędzej go otwarła i jej ciało przeszył nieprzyjemny dreszcz. Przeklęty Draco!


Granger, nie wiem co ci odbija ale rozumiem, że mój widok zwala cię z nóg... Zresztą nie jesteś pierwszą, na którą tak działam. Spotkajmy się za godzinę w pokoju wspólnym, musimy pogadać.

                                                                                                                                                  D.M.

.........................................................................................................
Tak wiem, dość długo nic nie wstawiałam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :<
Ten rozdział jest trochę krótszy ale w następnym już się poprawiam, obiecuję! :)
Chciałam Wam bardzo, bardzo, bardzo podziękować za wszystkie miłe komentarze. Dzięki :*
I ogroooomnie się cieszę, że podoba Wam się to co piszę :)


:)