- Oboje biegli już przez korytarz gdy nagle coś ich zatrzymało. Usłyszeli czyjeś kroki.
- No to wpadliśmy.
- Granger, Malfoy! Nie powinniście być teraz na eliksirach?
Opiekunka Gryfonów była zdziwiona, że widzi swoją wychowankę opuszczającą lekcje. Hermiona zbladła. Nigdy nie wpadała w kłopoty, była wzorową uczennicą a teraz dostanie jej się kara za wagary! Ale przecież nie wagarowała specjalnie. To przez Rona! To przez niego będzie miała teraz problemy, przez niego pierwszy raz urwała się z eliksirów i to przez niego musiała rozmawiać z Malfoy'em. Tak, to on jest wszystkiemu winny. Nienawidziła go z całego serca.
- Pani profesor, ja nie chciałam... to nie...
- Hermiono daj spokój. I tak miałam was zwolnić u profesora Snape'a. Macie tym razem szczęście.
Dziewczyna nie wierzyła w to co słyszy. Uniknie kłopotów? Uspokoiła się... A Draco jakby nie zwrócił uwagi na słowa profesor McGonagall, był spokojny i opanowany. No tak, czym on miałby się przejmować? Już nie pierwszy raz wpadał w kłopoty...
- Ja zawsze mam szczęście. Ale do czego jesteśmy pani profesor potrzebni?
- Draconie, nie zapominaj że razem z panną Granger pełnicie rolę Prefektów Naczelnych i jak mniemam nie zdajesz sobie sprawy, że ta funkcja niesie za sobą pewne obowiązki.
- Obowiązki? Wiem, ale dopiero dwa dni temu zaczął się nowy rok.
- I dlatego chłopcze muszę wam wszystko wyjaśnić.
Hermiona milczała. Nie dlatego, że chciała uniknąć kłopotów. Zastanawiała się jak ma wrócić do pokoju wspólnego Gryffindoru i spotkać się tam z Ronem... Chciała być sama, nie miała nawet ochoty zobaczyć się z Harrym.
Draco zauważył, że dziewczyna nad czymś myśli. Nawet wiedział nad czym. Co ona widziała w tym Weasley'u? Rudy i do tego głupi... Ona zasługuje na kogoś lepszego. Granger... Hermiono Granger, od kilku dni zajmujesz moje myśli i nie dajesz mi spokoju. Wyjdź w końcu z mojej głowy!
Oboje bili się z własnymi myślami przez całą drogę do gabinetu.
- Usiądźcie, mam wam dużo do powiedzenia. Malfoy! Obudź się! - McGonagall oburzyła się widząc, że zamiast jej słuchać, oboje wpatrywali się w ścianę głęboko nad czymś zamyśleni. - Poza tym, CO WAM STRZELIŁO DO GŁOWY ŻEBY SPAĆ NAD JEZIOREM?!
Oboje zamarli.
- Ale pani profesor, jak...?
- Panno Granger, nie zapominaj, że pełnię w Hogwarcie rolę dyrektora. Mam kontrolę nad wszystkim co się dzieje w nim i na całym jego terenie.
Minerwa widząc zdumienie w ich oczach postanowiła nie ciągnąć dłużej tego tematu.
- Dobrze... nie o tym chciałam z wami porozmawiać. Dobrze wiecie, że oboje pełnicie funkcję Prefektów Naczelnych. W związku z tym macie więcej obowiązków niż zwykli Prefekci domów. Jesteście wzorem dla innych uczniów i dlatego wasz dzisiejszy wybryk powinien być surowo ukarany. Przymknę tym razem na to oko, mam jednak nadzieję, że więcej się to nie powtórzy. Wracając jednak do waszych licznych obowiązków. Jednym z nich ale i najważniejszym będzie organizacja balu Bożonarodzeniowego.
- Tylko tyle? Myślałem, że te nasze OBOWIĄZKI będą trudniejsze.
- Panie Malfoy! Niech pan z łaski swojej mi nie przerywa. Organizacja takiego balu wcale nie jest taka łatwa jak sobie pan wyobraża. Dekoracjami zajmę się ja, reszta należy do was a sugerując się tym iż nie będzie to wasz pierwszy bal, postanowiłam że to wy poprowadzicie lekcję tańca.
- No nie! I mam tańczyć z Gryfonką?!
- Sądząc po wczorajszym dniu, a raczej po wczorajszej nocy wydaje mi się, że nie będzie to dla pana problem panie Malfoy. Do balu jest jeszcze dużo czasu ale im wcześniej zaczniecie prowadzić lekcje tym lepiej. Dzień i godzinę ustalicie sami. Jakieś pytania? Panno Granger?
- Profesor McGonagall... Jako, że jesteśmy Prefektami Naczelnymi... czy to znaczy, że na ten bal będziemy...
- Panno Granger! Nie zmuszam was żebyście poszli na niego razem! Proszę was tylko o wspólne przeprowadzenie lekcji a partnera i partnerkę na bal wybierzecie sobie sami. Wszystko jasne? Dobrze. Kolejna sprawa. Wiecie, że zbliżają się owutemy, dlatego będą potrzebne zajęcia wyrównawcze. Zostaliście wybrani na Prefektów Naczelnych, ponieważ jesteście jak dotąd najlepszymi uczniami. Nie koniecznie wzorowymi panie Malfoy, ale z nauką radzicie sobie najlepiej więc nie będzie problemu jeżeli trochę czasu poświęcicie waszym kolegom.
- No świetnie. Nie dość, że mam uczyć ich tańca to jeszcze dawać korki?
- Ale pani profesor... nie będziemy mieli czasu na własną naukę. Czy to jest konieczne?
- Tak panno Granger, konieczne. Jestem pewna, że sobie poradzicie więc nie chce słyszeć żadnych sprzeciwów.
- I tak by nic nie dały.
- Malfoy! Wyprowadzasz mnie z równowagi i chyba nie chcesz żeby przez ciebie Slytherin stracił punkty! Eh... o reszcie waszych obowiązków dowiecie się z czasem. Teraz mam dla was przyjemniejszą wiadomość. Jak na razie mieszkacie w dormitoriach waszych domów jednak i to się zmieni. Prefekci Naczelni mają swoje pokoje we wschodniej wieży Hogwartu gdzie jak wiecie znajduje się też sowiarnia. Wasze pokoje są ukryte i nikt bez waszego pozwolenia nie będzie mógł tam wejść. Panie Malfoy, proszę zachować swoje uwagi dla siebie. Wasze dormitoria dzieli wspólna łazienka, w której znajduje się niespodzianka. O niej przekonacie się sami. Zatem... macie tydzień aby się przeprowadzić, mam nadzieję że wam się spodoba. Hmm... to by było na tyle. Nie zapomnijcie ustalić terminów zajęć! Listę osób uczęszczających na lekcje wyrównawcze muszę dostać jeszcze w tym miesiącu. A teraz wracajcie na lekcje, właśnie zaczęło wam się zielarstwo.
Oboje wyszli z gabinetu w milczeniu. Mieli spędzić cały ten ostatni rok razem, nawet jeżeli tego nie chcieli. Mało tego, mają jedną wspólną łazienkę! Jeszcze rok temu nie zgodziliby się na to. Teraz wcale nie było to złą wiadomością... Hermiona cieszyła się, że nie musi przebywać blisko Rona. Sama się dziwiła, ale wolała dzielić łazienkę z Malfoy'em niż być blisko Weasley'a. Draco też nie był tym zmartwiony. Własny pokój, własna łazienka. Nareszcie! Zaraz, zaraz... Nie całkiem własna... Wspólna z Gryfonką. Jak ja to zniosę?! Zresztą nie może być tak źle. Nie! Draco co ty gadasz?! To szlama i ty musisz z nią teraz dzielić nie tylko łazienkę ale i czas. Granger... co ty do cholery ze mną robisz?! Ślizgon w końcu się opamiętał i postanowił przerwać tą okropną ciszę, która im towarzyszyła od kilku minut.
- Co ty o tym myślisz?
- Eeee... co...?
- Do jasnej cholery, Granger! Przestań myśleć o tym rudzielcu! Skup się wreszcie na mnie. - Draco sam nie wiedział, dlaczego to powiedział. Tak właśnie mówił jak chciał kogoś poderwać... Jednak teraz nie zrobił tego specjalnie.
- Ani mi się śni.
- To po prostu przestań o nim myśleć. Pytałem się co myślisz o tych naszych OBOWIĄZKACH.
- Wydaje mi się, że jeszcze w tym tygodniu musimy się za to zabrać ale jak na razie muszę pozbierać swoje rzeczy i przenieść je do wschodniej wieży. Zresztą ty także musisz to zrobić.
- I zero wyrzutów?! Tak po prostu się przeprowadzisz i będziesz dzielić ze mną pokój? Dziewczyno co ty zrobiłaś ze starą Granger?
- Nie dzielimy razem pokoju! Będą ze sobą tylko połączone. I jeżeli myślisz, że robię to dla ciebie to się mylisz Malfoy. Po prostu wypełniam swoje obowiązki. A teraz daj mi spokój, chcę się skupić na lekcji.
- Jak chcesz. Do zobaczenia wieczorem.
Mówiąc to Draco posłał jej słodki uśmiech. Hermiona miała kolejny temat do przemyślenia.
Czemu ty to robisz? Chcesz się zemścić? Draco... dlaczego ty musisz być takim draniem. I dlaczego zaczynam o tobie myśleć?Na kolejnych lekcjach Hermiona starała się nie patrzeć w stronę Ślizgona, mimo tego cały czas czuła jego wzrok na sobie. Po zajęciach czym prędzej pobiegła do pokoju wspólnego Gryffindoru mając nadzieję, że nie natknie się na Rona. Miała szczęście bo on właśnie wybrał się na błonia. Spotkała jednak Harry'ego i chciała aby jak najszybciej poszedł z nią do jej pokoju.
- Hermiona spokojnie, co się stało? Dlaczego nie było cię na eliksirach? I gdzie ty byłaś całą noc? Martwiłem się o ciebie, zresztą Ron i Ginny też.
- Harry... Proszę cię nie wspominaj mi o Ronie. Gdzie byłam to opowiem ci później, teraz mam ważniejszą sprawę.
Gryfonka powtórzyła przyjacielowi wszystko to co powiedziała im profesor McGonagall. Harry słuchał tego w milczeniu. Nie wiedział co ma o tym myśleć. Nigdy nie słyszał o tym, że Prefekci Naczelni dostają swoje dormitoria na wieży.
- Hermiono... Musisz coś zrobić aby profesor zmieniła zdanie i pozwoliła ci tutaj zostać. Przecież to Malfoy! Wasze pokoje będą połączone a tym bardziej nie ma ich na mojej mapie !
- Harry nie trzeba. Poza tym myślałam, że pogodziłeś się z Malfoy'em.
- Tak ale to Ślizgon! A ty go nie znosisz, nie pozwolę żeby zrobił ci coś złego!
- Nic mi nie zrobi nie martw się. Jestem szczęśliwa bo będę z daleka od Rona.
- Wolisz dzielić łazienkę z Draconem?! Miona... co się z tobą stało? I powiesz mi w końcu gdzie byłaś w nocy?! Zaczekaj... przecież jego też nie było na eliksirach. Co się tutaj dzieje?
- Nie było nas na eliksirach bo byliśmy w gabinecie McGonagall. - Dziewczyna była pewna, że wykręci się od rozmowy o jej "przygodzie" ze Ślizgonem.
- Nie kłam! Wczoraj wieczorem słyszałem jak Pansy Parkinson rozmawiała z Blaise'm. Pytała się go czy nie wie gdzie zniknął Draco! Proszę cię Hermiono, bądź ze mną szczera. Byłaś z nim?
- Tak, niestety.
- Co się tam wydarzyło?
- Harry na prawdę nic. Byłam zła na Rona, nie wiedziałam co robić. Siedziałam nad jeziorem sama i płakałam aż w końcu znikąd zjawił się Malfoy... rozmawialiśmy a on...
- CO ON?!
- On mnie przytulił, byliśmy zmęczeni i tak po prostu zasnęliśmy...
- Miona, ty wiesz co robisz, tak?
- Chyba jednak nie.
Świetny blog :D Cudowna historia. Czekam aż się rozkręci akcja.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że kolejny rozdział dodasz szybko
Poozdrawiam :*
Dziękuję ;* Postaram się dodać go jak najszybciej, być może już jutro wieczorem się pojawi :)
UsuńŚwietny rozdział <3 Z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny?? nie moge sie doczekać!! :D
OdpowiedzUsuńGenialny blog. Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Mam nadzieję że szybko wstawisz nowy rozdział. :-) Pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada... Kiedy NN?
OdpowiedzUsuńKiedy następny??!! Prosze nie katuj nas!!! :)
OdpowiedzUsuńWybaczcie! :< Miałam duuużo zaległości i zaliczania w szkole i nie mogłam znaleźć czasu na pisanie :< Teraz na dodatek małe "przeziębienie" ale ma to swoje plusy... przynajmniej do czwartku zostaję w domu więc WRESZCIE będę mieć wolny czas na nadrobienie mojej aktywności! ;> Dzisiaj już zaczęłam 4 rozdział i jutro od razu go publikuję :)
Usuń